środa, 7 maja 2014

Ulubieńcy kwietnia

Maj, więc pora na pierwszych ulubieńców :)


Pierwszy mój ogromny ulubieniec to zapach. Jestem wielką fanka perfum, a ta mgiełka idealnie wpasowała sie w mój gust. Victoria's Secret Night jest to jeden z najnowszych zapachów. 125ml dostaniemy w cenie ok.60 zł na allegro:)


Jestem naprawde mile zaskoczona jakością mgiełki opakowanie i trwałość na 5+ ! Zapach przypadnie do gustu tym którzy są fanami 212Sexy CH lub Pacco Rabane Black XS.  Sama na okrągło ją wącham i ciesze się, że czuję ją u siebie:)




Nars róż Orgasm. Mam go już ponad 2 lata i sięgam po niego sporadycznie. Teraz pogoda coraz częściej jest letnia i w takie dni mam na niego ochotę:) Idealnie rozświetla i dodaje życia.


Essie Good to go - zgadza się z nazwą nie trzeba nic dodawać! Ulubieniec!



Kredka do brwi Loreal Color  Richie. Cena to ok 30zł. Mam ja już długo nie zużywa się szybko. Na poczatku kolor wydawał mi się rudawy i niezbyt lubiłam ten efekt. Teraz nie wychodzę z domu bez użycia:)


Termoaktywna maseczka z Nuxe. Oczyszcza i rozświetla cerę. Skusiłam się po pozytywnych opiniach w internecie i nie żałuje. Już przy pierwszym użyciu poradziła sobie z wypryskami, pieknie oczyściła. Używam dalej dla utrzymania efektu:)

To na tyle moi ulubieńcy tego miesiące, ale i też na następne:)




niedziela, 27 kwietnia 2014

Essie Spin the Bottle

Nowy "nudziak" w mojej kolekcji;p Mimo, że pogoda letnia wcale nie mam ochoty na lato na paznokciach. Ostatnio uwielbiam cieliste kolory lub rozbielony róż. Kojarzą mi się z czystością i mają w sobie coś przyciągającego dla mnie:))

"zabawa w butelkę" - chyba to oznacza nazwa:D pochodzi z nowej limitowanej kolekcji Hide & Go Chic. Cena lakieru standardowa.

W lakierach Essie cenie sobie szczególnie szeroki pędzelek i chciałabym taki we wszystkich lakierach! Nakłada się bardzo przyjemnie i dla mnie jako fanki mocnego krycia 2 warstwy są idealne. Jako top coat Essie good to go - ulubieniec:)



Z określeniem koloru może być różnie, zależy od światła:) W sklepie wydawał mi się cappucino, w domu brudny beż, po pomalowaniu bez zmieszany z różem. Jakby nie patrzeć kolor jest śliczny i na pewno będzie moim ulubieńcem następnych miesięcy :))

sobota, 19 kwietnia 2014

Irena eris Normamat nektar

  Dzisiaj przychodzę z recenzją kremu - nektaru do twarzy Dr Irena Eris z linii Normamat, przeznaczonej dla skóry mieszanej. Sama jestem posiadaczką takiego typu cery. chociaż przyznam, że ostatnio zbliżam się w stronę normalnej (czasem nawet suchej).
Nienawidzę widoku i uczucia tłustej skóry :/ Sama wiele wiele lat walczyłam z tymi dolegliwościami. Całe szczęście moja wiedza na temat pielegnacji sukcesywnie się polepsza i problem świecenia staje się mi coraz dalszy:)
Jest to pierwszy mój kosmetyk tej marki i długo zastanawiałam się nad zakupem- cena 75zł nei zachęcała, a marka wydawała mi się raczej słaba i dla doroślejszych kobiet ;)



 Opakowanie jest jak najbardziej ok - pompka działa bez zarzutu, a dzięki niej jest bardzo higieniczne. Konsystencja wspaniała lekka co jest dla mnie bardzo ważne. Wydajności to 3-4 miesiące.




Krem świetnie nawilża ale nie przetłuszcza. Nic mi po nim nie wyskakiwało ani nie zapychało. Polecam każdemu spróbować. Ja narazie muszę wykończyć mój krem z Kiehl's. Chciałabym powrócić do Ireny Eris, ale znając zycie na 99% kupię coś nowego do próbowania. :)

czwartek, 17 kwietnia 2014

Chanel Bonheur #61

   Hej! Dzisiaj chciałabym Wam pokazać szminkę Chanel Rouge Shine. Kto nie zna tej marki? Chyba wszyscy doskonale kojarzymy słynną Coco Chanel a właściwie Gabrielle Bonheur Chanel. Dzisiejsza szminka nosi nazwę właśnie po "swojej" twórczyni :)



   Zainspirowana zdjęciami VS i naturalnymi makijażami modelek, szukałam czegoś co nada się na co dzień. Lekko rozświetli, podkreśli, nada koloru, ale nie przyciągnie nie potrzebnej uwagi :)
Tak, więc za kwotę nieco wyższą niż norma dostajemy 3g.  w klasycznym dla Chanel obudowie. Jak wszystkie kosmetyki Chanel pachnie pięknie - jak dla mnie malinowo:)
Kolor to piekna jagoda z milionem drobinek:



Nie używam jej zbyt długo, ale mogę powiedzieć, że świetnie nawilża moje ekstremalnie suche usta czego jeszcze żadna szminka nie robiła. Co do trwałości, jest b.dobrze. 4h dopóki nie napiłam się gorącej kawy.

Myśle, że znalazłam mój ideał:) Cena jednak powoduje, że wybór następnego koloru będzie bardzo ale to bardzo przemyślany ;) Do następnego!



czwartek, 27 marca 2014

Easter Lush HAUL! or Spring...

W sklepach Lush zawitała wiosna. A co za tym idzie - nowa kolekcja ( bardzo cieszących oczy i nos :D )produktów do kąpieli. Kilka dni temu miałam okazję zrobienia zakupów, a oczywiście takiej nie jestem w stanie się oprzeć :))) Zawsze wchodząc do środka dostaje ślinotoku i najchętniej kupiłabym dosłownie WSZYSTKO! niestety ceny nie zachęcają, ale raz na rok można sobie pozwolić zwłaszcza, że nie mam dostępu do Lusha na codzień :)



Zakupiłam głównie kule z kolekcji wielkanocnej:

 Fluffy Egg  czyli przepiękne jajo z uroczymi kwiatkami. Według producenta pachnie cukierkami/ watą cukrową :) Pachnie słodko, jedna z ładniej pachnących kul, ale sama nigdy nie powiedziałabym, że to zapach waty cukrowej. Po wrzuceniu do wody ma powstać intensywnie różowa piana. Nie mogę się doczekać :)


Wonder Woohoo - bubble bar wypuszczony specjalnie na Dzień Mamy:) Stworzona po to, aby każda mama podczas kąpieli poczuła się jak Wonder Woman! Obsypana złotym brokatem, nigdy nie miałam kuli z brokatem, podobno trudno doczyścić wanne, ale cóż przeboleje :P Przy zakupie warto zwrócić uwagę czy nasza kula ma gwiazdę- bardzo łatwo odpadają :(




 Mumkin- pachnie jak maliny :) Mocno i intensywnie:)  Musze przyznać, że uwielbiam ten kształt, ale zawsze szkoda mi zużyć:D Jest to siostra Pumpkina z kolekcji Halloween: 
 Miała bardzo mocny zapach dynii, wyjątkowy może w tym roku tez bedą:)



Golden Egg- złote jajko obsypane brokatem - chyba brokat kojarzy im sie z wiosna. Jest tak mocno obsypane, aż strach wyciągać z torebki:) Po zrobieniu zdj moje ręce, parapet i telefon sa cale w brokacie. Kula wytworzy nam lekką piane biało -złotą . Pachnie cytrusowo, ale trochę słabo. Zobaczymy:))



 Bright Side- wystarczy, że raz spojrzę a moje życie robi się od razu jasne i promienne. Uwielbiam takie kolory, kojarzy mi się z plasteliną z dzieciństwa :D jest Fantastyczna! pachnie owocami, bardzo rześko i świeżo. Jest spore. Z reguły jedną kule dziele na min 2 części, ta myśle starczy na 4 na pewno:) 

 Dragon Egg to już ostatnie jajo jakie posiadam:D już użyte i szczerze jestem trochę zawiedziona. Piany minimalnie na poczatku, woda przezroczysta :( Ale zapach - delikatny świeży -utrzymuje się parę dni :)) 





Carrot Soap-  nie przepadam za mydłami z Lush, Rockstar był strasznie wysuszający Snowcake był w miare. Dlatego też nie miałam w planach kupowania mydła, ale przy kasie odstałam mały kawałek za darmo:D myślałam, że będzie pachniał jak marchewka a to nie jest mój ulubiony zapach. Pachnie bardzo słodko, czuć słodycze a nie marchewkę. Zapachowo polecam!:)


Ostatni produkt Ocean Salt peeling do twarzy i ciała. Uwielbiam! Kojarzy mi się z wakacjami. To moje drugie opakowanie, będzie osobna notka:)

Wszystkie produkty Lush pachną jak dla mnie obłędnie i cieszą mnie jak dziecko słodycze:D Koszt to od 2funtów do 8funtów- w zależności od kraju gdzie kupujecie. W Niemczech, gdzie zrobiłam te zakupy jest drożej - najtaniej Anglia:)

Zapraszam na dalsze notki, Agnieszka :)