niedziela, 27 kwietnia 2014

Essie Spin the Bottle

Nowy "nudziak" w mojej kolekcji;p Mimo, że pogoda letnia wcale nie mam ochoty na lato na paznokciach. Ostatnio uwielbiam cieliste kolory lub rozbielony róż. Kojarzą mi się z czystością i mają w sobie coś przyciągającego dla mnie:))

"zabawa w butelkę" - chyba to oznacza nazwa:D pochodzi z nowej limitowanej kolekcji Hide & Go Chic. Cena lakieru standardowa.

W lakierach Essie cenie sobie szczególnie szeroki pędzelek i chciałabym taki we wszystkich lakierach! Nakłada się bardzo przyjemnie i dla mnie jako fanki mocnego krycia 2 warstwy są idealne. Jako top coat Essie good to go - ulubieniec:)



Z określeniem koloru może być różnie, zależy od światła:) W sklepie wydawał mi się cappucino, w domu brudny beż, po pomalowaniu bez zmieszany z różem. Jakby nie patrzeć kolor jest śliczny i na pewno będzie moim ulubieńcem następnych miesięcy :))

sobota, 19 kwietnia 2014

Irena eris Normamat nektar

  Dzisiaj przychodzę z recenzją kremu - nektaru do twarzy Dr Irena Eris z linii Normamat, przeznaczonej dla skóry mieszanej. Sama jestem posiadaczką takiego typu cery. chociaż przyznam, że ostatnio zbliżam się w stronę normalnej (czasem nawet suchej).
Nienawidzę widoku i uczucia tłustej skóry :/ Sama wiele wiele lat walczyłam z tymi dolegliwościami. Całe szczęście moja wiedza na temat pielegnacji sukcesywnie się polepsza i problem świecenia staje się mi coraz dalszy:)
Jest to pierwszy mój kosmetyk tej marki i długo zastanawiałam się nad zakupem- cena 75zł nei zachęcała, a marka wydawała mi się raczej słaba i dla doroślejszych kobiet ;)



 Opakowanie jest jak najbardziej ok - pompka działa bez zarzutu, a dzięki niej jest bardzo higieniczne. Konsystencja wspaniała lekka co jest dla mnie bardzo ważne. Wydajności to 3-4 miesiące.




Krem świetnie nawilża ale nie przetłuszcza. Nic mi po nim nie wyskakiwało ani nie zapychało. Polecam każdemu spróbować. Ja narazie muszę wykończyć mój krem z Kiehl's. Chciałabym powrócić do Ireny Eris, ale znając zycie na 99% kupię coś nowego do próbowania. :)

czwartek, 17 kwietnia 2014

Chanel Bonheur #61

   Hej! Dzisiaj chciałabym Wam pokazać szminkę Chanel Rouge Shine. Kto nie zna tej marki? Chyba wszyscy doskonale kojarzymy słynną Coco Chanel a właściwie Gabrielle Bonheur Chanel. Dzisiejsza szminka nosi nazwę właśnie po "swojej" twórczyni :)



   Zainspirowana zdjęciami VS i naturalnymi makijażami modelek, szukałam czegoś co nada się na co dzień. Lekko rozświetli, podkreśli, nada koloru, ale nie przyciągnie nie potrzebnej uwagi :)
Tak, więc za kwotę nieco wyższą niż norma dostajemy 3g.  w klasycznym dla Chanel obudowie. Jak wszystkie kosmetyki Chanel pachnie pięknie - jak dla mnie malinowo:)
Kolor to piekna jagoda z milionem drobinek:



Nie używam jej zbyt długo, ale mogę powiedzieć, że świetnie nawilża moje ekstremalnie suche usta czego jeszcze żadna szminka nie robiła. Co do trwałości, jest b.dobrze. 4h dopóki nie napiłam się gorącej kawy.

Myśle, że znalazłam mój ideał:) Cena jednak powoduje, że wybór następnego koloru będzie bardzo ale to bardzo przemyślany ;) Do następnego!